środa, 1 kwietnia 2015

Człowiek i komputer - kto kim manipuluje?


UWAGA UWAGA! 

Post inny niż wszystkie. Tekst, który bez wątpienia można uznać za recenzję filmową. Moja próba. Przekonasz się? 


Przechytrzenie, manipulacja i finalna wygrana, której nie przewidział nikt. Tak rozwija się akcja filmu science-fiction "Ex Machina", w którym igra się z nieprzewidywalnym stanem, jakim jest świadomość współgrająca z inteligencją. Idealne połączenie, lecz nie dla wszystkich.  


Reżyser Alex Garland wprowadza nas do odizolowanego świata, a raczej ogromnej posiadłości poza którą nie liczy się nic. Prawie cała akcja filmu dzieje się w domu, a raczej laboratorium, Nathana (Oscar Isaac) — szefa ogromnej firmy internetowej. Mężczyzny, który jest nadzwyczaj inteligentny i nie spoczywa na laurach, lecz wciąż pracuje nad nowymi technologiami. Próbuje stworzyć "coś" nadzwyczajnego. A może raczej "kogoś". Zachowanie Nathana nie godzi się z moralnością, której powinien przestrzegać człowiek, lecz na pewno jest krokiem na przód, który może zmienić całą przyszłość.

Przyczynić ma się do tego także jego młody pracownik — Caleb (Domhnall Gleeson). Chłopak, który zachwyca się samą myślą spotkania ze swoim szefem w realnym świecie. Sądzi, że jest wybrańcem, któremu sprzyja los. Pracę u boku Nathana uważa za swój życiowy sukces. Przynajmniej na początku ma takie zdanie. Poznaje niesamowity wytwór pracy szefa, jakim jest "komputerowa kobieta" świadomie władająca swą sztuczną inteligencją. To Ava (Alicia Vikander). Im częściej z nią rozmawia, im dłużej przebywa, im widzi więcej nagrań jej zachowania... tym bardziej zaczyna odczuwać niesamowitą więź. Zakochanie? Zauroczenie? Przyjaźń? Dochodzi do momentu, w którym sam nie potrafi określić emocji, jakie wzbudza w nim ta postać. Wie jedno — zrobi wszystko, by ją ocalić. Łatwowierność.

Caleb daje sobą manipulować. Urok Avy sprawia, że łatwiej uwierzyć mu w jej słowa, niż cenionego szefa. Chłopak ufa komputerowi bardziej niż ludzkiej istocie. Traci poczucie tego, co powstało samoistnie, a co tylko jest wytworem pracy człowieka. Nawet w pewnym momencie zaczyna wątpić w to, że jest stworzeniem z krwi i kości. Jego inteligencja zostaje przechytrzona. Wpada w pułapkę, którą sam sprowokował.

Fabuła filmu jest dość prosta i nie zawiera wątków pobocznych. Są one zbędne. Cała uwaga widza skupia się na jednej posiadłości, paru pomieszczeniach i czterech osobach. Niewiele. Jednak tyle wystarcza, by niespełna dwie godziny seansu minęły niczym pstryknięcie palcami. Oprócz tematyki tej produkcji, godna pochwały jest także gra aktorów. Ich wczucie się w odgrywane role wywołuje wrażenie, że widz znajduje się w samym centrum tego mieszkania. Jest piątym aktorem, a raczej postacią wtajemniczoną w odkrycie Nathana. Również poznaję piękną Avę i równie ufnie interpretuje jej słowa. Wchodzi do gry, w której inteligencja przegrywa z kobiecym urokiem. Reżyser ukazuje, że czar kobiety nigdy nie traci na wartości, nieważne czy jest ona ludzką istotą, czy jedynie komputerowym tworem zaprogramowanym przez mężczyznę.  


1 komentarz:

  1. Proste, zwięzłe, a przy tym trafne i ciekawe ujęcie tematu. Filmu, jak dotąd nie znam... zaległości ostatnio spore, więc kto wie.. :)

    OdpowiedzUsuń