czwartek, 25 września 2014

Nieuzbrojone oblicze wojny


Dorastanie w czasach wojny.., kiedy każdy dzień mógł być Twym ostatnim. Wtedy strach stanowił nieodłączną część codzienności. Był "rytuałem" w głowie trwającym od rana do wieczora, a nawet i w nocy. Teraz ciężko wyobrazić sobie, co tak naprawdę czuli tamtejsi ludzie. Niełatwo wczuć się w ich sytuację. Można próbować, lecz to nigdy nie będzie dokładne odwzorowanie. Pojawi się niepasująca rysa. Rysa ukształtowana przez wszystkie zmiany pojawiające się po wojnie. Etapie historii, o którym sporo się mówi. W szkole, w mediach, rozmowach ze starszymi ludźmi, którym udało się przeżyć ten trudny czas. Jednak zawsze uwaga poświęcona jest datom, faktom, wydarzeniom. Istotniejszy jest przebieg wojny, a nie uczestniczący w niej ludzie. Owszem określa się ich mianem bohaterów. Docenia się poświęcenie żołnierzy oraz znacznej części ludności cywilnej walczącej o swój wolny kraj. Tylko tyle. Nie mówi się zbyt wiele o ich emocjach, o tym jak psychicznie radzili sobie w czasie walk. Jakby to nie było tak istotne... Jest. Docenił to Jan Komasa w swym filmie pt. "Miasto 44".

poniedziałek, 22 września 2014

Wewnętrzny tatuaż


Pajęczyna. Sieć, która z pozoru wydaję się być cienka i słaba, lecz wciąga. Do momentu, w którym uświadamiasz sobie, że już nie wyjdziesz. Czekasz do końca, do samego finału, do ostatniej chwili. Czując niepewność tego, co się zdarzy, powiązaną z nutą ciekawości.  - Tak niekiedy działają filmy. Przyznam się, że mało która produkcja potrafi mnie całkowicie zaabsorbować. Sprawić, że ani na moment nie będę chciała odejść od laptopa, by zaparzyć kolejny kubek zielonej herbaty. Będę oglądać bez żadnych rozkojarzeń poświęcając temu 100 procentową uwagę. Film pt. "Dziewczyna z tatuażem" osiągnął w tej kwestii sukces.

czwartek, 18 września 2014

Disko bez zaproszenia


Zemsta. Jak bardzo trzeba jej pragnąć, by zamordować? Tak po prostu. Bez wysłuchania wyjaśnień, próby zrozumienia przeszłości, dawnych motywów. Pojawić się i po cichu zmienić całe życie spotkanej osoby. Wcale nie na lepsze. Wprowadzić zamęt. Zawirowanie. Rozbudzić zapomniane emocje. Stać się intrygującą zagadką. Potem zniknąć. Zostawiając pytania na które ciężko znaleźć dobre odpowiedzi. Kolejny raz bez żadnych wyjaśnień. Wyjaśnień, których zdecydowanie zabrakło w filmie pt. "Hardkor disko".

czwartek, 11 września 2014

Kij zamiast marchewki


Strach w oczach dziecka. Załzawionych oczach, które nie potrafią już dostrzec dobroci. Widzą głównie ból. Przerażenie przed każdym dotykiem. Widzą to, czego doświadczyło dziecko. Bicie. Przemoc ze strony najbliższej osoby - własnego rodzica. Ból powodowany przez osobę, która powinna kochać. Otaczać ciepłem. Tworzyć bezpieczny dom. Uczyć bycia dobrym człowiekiem, a nie pokazywać, jak należy bić. Gdzie uderzyć, by zabolało najmocniej. Jak mocno, by dziecko zapamiętało. Zapamiętało tę karę. Nie popełniło tego samego błędu. Tylko czy to "pomaga"? Nie. Jeszcze bardziej ciągnie do buntu.. Takiego sposobu radzenia sobie z tym problemem. Doświadczył tego główny bohater niespełna 30-minutowej etiudy pt. "Męska sprawa". Chłopiec, którego jedynym przyjacielem był zwierzak. Pies. Przyjaciel, którego mógł stracić.. Zostać sam. Tak bezbronny. Gdzie jedyną szansą na "dzień bez bicia" jest niezapełniony szkolny dzienniczek...

niedziela, 7 września 2014

Wyobraźnia - wolna czy uciśniona?


Przeczytam książkę i obejrzę film... albo nie! Obejrzę film i przeczytam książkę. Który wybór jest lepszy? W każdym przypadku można trochę zyskać, trochę stracić. Ja wybrałam pierwszą opcję. Czytałam książkę, która całkowicie pochłonęła mój wolny czas. Dokładniej książkę znanego na całym świecie amerykańskiego pisarza. Stephen King. Nazwisko znane przez większość. Słyszane przez niemal każdego. Wychwalany autor. Rzadko kiedy krytykowany. Dla niezaznajomionych z jego twórczością osób, kojarzony jest po prostu z dobrymi powieściami. To prawda, lecz King słynie z czegoś bardziej konkretnego. To mistrz grozy. Horror, strach, niepewność. Te 3 słowa idealnie pasują do napisanych przez niego utworów. Osobiście nie lubię takich klimatów. Czemu więc w ogóle miałam odwagę sprawdzić jego dzieła? Dla mnie kojarzył się z "Zielona milą". Dokładniej z filmem, a nie książką. Świetną produkcją z niesamowitym przesłaniem. Poza tym chciałam przekonać się, czy szum wywołany wokół tego prostego nazwiska rzeczywiście ma sens. Ma. Nie zawiodłam się. Wręcz zachwyciłam. Przeczytałam książkę pt. "Cmętarz zwieżąt". To był początek przygody ze światem grozy umieszczonym w książkach Kinga. Światem tak chętnie prezentowanym w filmach.