czwartek, 5 marca 2015

Przemilczane szczęście


Wiem, ale nie powiem, bo nie wypada. Zostawię to dla siebie. W końcu na pewno się dowie. Odwzajemni
i nasze wspólne życie będzie idealne. Taa.. gdyby życie było tak proste, jak chciała tego Rosie z filmu "Love, Rosie". Jednak na ścieżce pojawia się zbyt wiele zakrętów.


Myśląc o swoim dalszym życiu pewnie widzisz oczyma wyobraźni prostą linię, która prowadzi Cię do sukcesu. Momentu, w którym Twoje marzenia zostały zrealizowane. Twoje życie wygląda tak, jak o tym marzysz. Marzyłeś będąc dzieckiem. Wtedy wszystko było proste i beztroskie. Każdą sprawę dało się rozwiązać. Każde marzenia stawało się przyszłością, do której należało kroczyć z uśmiechem na ustach. Wiarą. Nadzieją. Przekonaniem w sukces, którego nie brakło. Jednak z upływem lat pewnie zdałeś sobie sprawę, że coś się zmieniło. Nie jest tak, jak tego chcesz. Jest inaczej. Niby ok, lecz odczuwasz brak. Czegoś? Kogoś? Próbujesz się dowiedzieć dla czego tak jest. I wtedy odnajdujesz odpowiedź.

Przemilczenie. To jedno słowo to przyczyna dlaczego Twoje życie wygląda inaczej niż powinno.. Powód. Przemilczałeś bo bałeś się reakcji drugiej osoby? Może bardziej myślałeś o jej szczęściu niż o waszym wspólnym. Powierzchownie oceniłeś wszystko słowami: tak chciał los, albo nie jesteśmy sobie przeznaczeni. Brednie. Setki bzdur, które wmawiamy sobie, by uciszyć nasze głupie wyrzuty sumienia. Zwalić winę na coś innego, niż uświadomić sobie, że klęska nastąpiła przez Twój krok.

Taka była Rosie. Wiedziała co czuje do Alexa, lecz bała się to wyznać w najbardziej odpowiednim momencie. Nie chciała zmieniać jego planów. Kochała go i pragnęła, by chociaż jego życie układało się tak, jak o tym marzy. Tworzyła pozory, że cieszy się z jego nowego związku. Naprawdę chciała, żeby tak było. Sama związała się z innym mężczyzną licząc na to, że przy nim będzie szczęśliwa i zapomni o miłości do Alexa. Gonili swą wspólną przyszłość, która wciąż uciekała coraz bardziej krętymi drogami. Taka zabawa w chowanego.

Mowa o miłości.. lecz nie o nią chodzi w tym wpisie. Chodzi o ogół. Powiedz co tak naprawdę myślisz i nie zastanawiaj się nad tym, co pomyśli Twój rozmówca. Dasz radę? Zapewne nie. Rozważasz, jak ktoś inny Cię odbierze. Co może stać się, gdy powiesz słowa, z którymi się nie zgadza. Jak nie urazić... ale zranić siebie. Tak się kończy. Zaczynasz prowadzić dialog ze sobą. W swoim wnętrzu. Swoją duszą. Druga osoba Cię nie usłyszy, choć wierzysz, że jakimś cudem to się stanie. Po co czekać. Dlaczego za kilka lat chcesz żałować tego, czego nie zrobisz teraz.


Wolisz wspominać przeszłość z uśmiechem na ustach, czy z łzą zakotwiczoną w kąciku Twego oka? Odpowiedź pozostaw dla siebie.

1 komentarz:

  1. Świetny wpis, daje do myślenia :D z niecierpliwością czekam na następne. ;)

    OdpowiedzUsuń